Piotr Sobaczyński zaprasza na połowy bursztynu

Fot. Pixabay

Spacer brzegiem morza po kostki w ciepłej wodzie, przy tym opalanie się w letnim słońcu i podnoszenie widocznych tu i ówdzie złocistych bryłek - tak wiele osób wyobraża sobie zbieranie bursztynu. I słusznie, tak też można. Ale na prawdziwe połowy bursztynu wyrusza się w czasie od jesieni do wiosny, przy najgorszej, sztormowej pogodzie i często w nocy. W takich warunkach, bywa, że godzinami, wystaje się w lodowatej wodzie z przygotowanym sprzętem.

Udający się na łowy poławiacze bursztynu muszą być odpowiednio wyposażeni. Konieczna jest bardzo ciepła i nieprzemakalna odzież, absolutnie niezbędne wodery, czyli wysokie gumowane obuwie będące połączeniem kaloszy z nieprzemakalnymi spodniami, wskazana wodoodporna kurtka. Do tego narzędzia pracy, czyli kaszory (podbieraki), a w nocy jeszcze lampa UV, ponieważ bursztyn w ciemności świeci na seledynowo. I oczywiście duża torba na zbiory :-)

Fot. Pixabay

Największa szansa na udane połowy bursztynu jest wtedy, gdy spełnionych jest pięć warunków pogodowych. Pierwszy to sztorm od złóż, czyli z kierunku północnego lub północno-wschodniego. Drugi to "kontra", czyli wiatr przeciwny powodujący spiętrzenie fali i w efekcie zasysanie materiału, który następnie przenoszony jest w koronie fali na brzeg. Trzeci to temperatura wody. Bursztyn ma najlepszą pływalność w temperaturze około 4 st. C. Liczy się także ciśnienie. Gdy nad morzem krążą chmury śniegowe, to pod nimi ciśnienie spada, a to również sprzyja wypływaniu bursztynu. Mamy też dwa razy na dobę przypływy - wtedy znacznie łatwiej o znalezienie go w wodzie.

Ale próbować warto również wtedy, gdy nie są spełnione wszystkie wymienione warunki. Po przybyciu nad wodę trzeba obserwować mewy - tajemnica dobrego zbioru to znalezienie miejsca, w którym się gromadzą. Bursztyn na Mierzei Wiślanej pojawia się razem z drewnem dryfowym, czyli różnego rodzaju patykami i gałęziami pływającymi w wodzie. Wśród tego drewna nie brakuje też planktonu, skorupiaków i ryb, które są naturalnym pożywieniem dla mew. Drewno i bursztyn mają zbliżony ciężar właściwy, są więc razem wynoszone z głębin na powierzchnię. Jeśli gdzieś nad wodą krążą mewy, wiadomo, że w tym miejscu powinien być też bursztyn.

Gdy już takie pływające morskie "śmieci" zostaną wypatrzone, należy podejść do nich z podbierakiem i zacząć połowy. Po wysypaniu zawartości kaszorka na brzegu, możemy przystąpić do wybierania bursztynu.

A zatem bursztyn łowimy od późnej jesieni do końca wiosny w ostatnich falach silnych sztormów. W tym też okresie organizujemy amatorskie połowy bursztynu.

W połowach może uczestniczyć od jednej do trzech osób dorosłych wyposażonych we własne wodery, bądź inny odpowiedni strój. Z naszej strony zapewniamy pozostały sprzęt - kaszory, oświetlenie białe i UV, termosy z herbatą lub kawą - oraz pełne przewodnictwo wraz z instruktażem.
Noclegi należy załatwić we własnym zakresie, ale jesteśmy w stanie pomóc znaleźć nocleg w Krynicy Morskiej.

Organizujemy także instruktażowe połowy bursztynu. Połowy takie odbywają się od maja do końca września. Uczestniczą w nich grupy 20-30 osobowe (zielone szkoły, goście domów wczasowych).

ZAPRASZAMY! :-)