Lenistwo
Fot. Pixabay
Wyznania
Jest cała masa spraw rozpoczętych i niedokończonych, oraz takich które powinny być skończone, a nie zostały nawet rozpoczęte. Przeraża mnie fakt, że nie zrobię na czas zlecenia, nie załatwiłem naprawdę ważnej sprawy w urzędzie, nie zapłaciłem za telefon, bo nie chciało mi się zrobić przelewu. I dziesiątki innych...
Jestem mistrzem słomianych zapałów. Potrafię mieć super pomysł, podjąć temat, zacząć... Ale jak trzeba zrobić kolejny krok, już mi się nie chce.
Od lat ślizgam się przez życie. Ten stan mnie paraliżuje. Mam pełną świadomość destrukcyjnego wpływu lenistwa i nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Wiem, że muszę i nic nie robię.
W żaden sposób nie mogę zmobilizować się do jakieś pracy, pomimo że kiedyś nie miałem z tym problemu. Sam doskonale wiem że tracę czas w otępienu i bezczynnym siedzeniu, często ze słuchawkami na uszach.
Mam z tym duży problem. Mam coś robić, a tego po prostu nie robię. Nie mam motywacji, chęci, nie mogę się zmobilizować, nie mam odwagi, nie potrafię, odpuszczam, a potem oskarżam się, że tego nie zrobiłem i sam nie mogę sobie wybaczyć.
Nic mi się nie chce robić, nie umiem za nic się zabrać. Brakuje mi energii, zapału do wszystkiego, czuję że życie ucieka mi przez palce...
Takich wpisów jest w internecie mnóstwo. Nie tylko Ty masz problem z lenistwem.
Czasem się nie chce
Nie chce się rano wstać, nie chce się uczyć do egzaminu, nie chce się wyjść z tym cholernym psem, nie chce się sprzątnąć kuchni...
Wszyscy tak mają. Większości osób nie chce się robić tego, co jest dla nich nieprzyjemne, trudne, nudne, czego robić nie lubią. Zdarza się nie mieć akurat ochoty na zrobienie tego, czy tamtego. A bywają i takie chwile, że zwyczajnie nic się nie chce robić.
Ale nawet, jeżeli się takiemu przypływowi lenistwa poddamy i nie wykonamy pracy, którą wykonać powinniśmy, to nie jest to jeszcze powód do zmartwienia (no, może poza skutkami niedotrzymania terminu...). To że od czasu do czasu zabraknie nam siły woli, ulegniemy pokusie, czy poddamy się słabości nie jest niczym nienormalnym i nie ma powodu, aby się tym specjalnie przejmować.
Nigdy się nie chce
Kiedy jednak uleganie niechęci do podjęcia wysiłku jest normalną reakcją na każdą pracę do wykonania, lenistwo urasta do rangi poważnego problemu. Obijanie się i marnotrawienie czasu staje się stylem życia. Mijają dni, w czasie których, nierzadko będąc cały czas zajętym, niczego konkretnego się nie robi. Bezczynność zajmuje minuty i godziny, zabiera tygodnie i miesiące...
Takie lenistwo, przejawiające się permanentnym stronieniem od wykonywania obowiązków, jest objawem społecznego niedostosowania i stanowi poważną przeszkodę w wypełnianiu życiowych zadań i realizacji celów. Pomimo planów i postanowień, pomimo zobowiązań i presji terminów, pomimo świadomości kosztów i skutków takiego postępowania, czas wypełnia bezczynność i nicnierobienie, ewentualnie praca na najniższych obrotach.
W konsekwencji rośnie liczba niezałatwionych spraw, niewykonanych prac, najróżniejszych zaległości. Nie są realizowane ani wielkie plany, ani doskonałe pomysły, marnowane są wszelkie szanse. W końcu lenistwo staje się przyczyną problemów finansowych, niskiej jakości życia i braku sukcesów w czymkolwiek.
Obiektywnie złą sytuację dodatkowo pogarszają poczucie winy i niezadowolenie z siebie. Mieszanka bezczynności i wyrzutów sumienia staje się chlebem powszednim.
Jak zdobyć się na wysiłek
Co zrobić, żeby zachowywać się odpowiedzialnie, robić to, co się robić powinno, odzyskać poczucie radości i zadowolenia, jakie dają praca i wypełnianie obowiązków?
Nie liczyć na motywację i nie oczekiwać, że będzie łatwo. Przeciwstawienie się własnym zwyczajom, nawykom i upodobaniom, zachowywanie się w konkretnych sytuacjach inaczej niż do tej pory, rezygnacja z wygodnictwa i łatwizny - to nie może być bezbolesne. Pokonanie wewnętrznego oporu, psychicznej blokady i poczucia niemożności jest trudne i wymaga determinacji.
Oto 6 sposobów pomocnych w pokonywaniu oporu przed pracą:
1.ZLECANIE SOBIE ZADAŃ
Każdego dnia wpisuj do terminarza zadania do wykonania w dniu następnym. Rób to rozważnie, wybieraj te prace, które naprawdę są najważniejsze i najpilniejsze. Zacznij od łatwiejszych, nie wymagających wielkiego wysiłku i nie zajmujących zbyt dużo czasu. Stopniowo zwiększaj poziom trudności.
Następnego dnia nie analizuj swoich wczorajszych decyzji, nie zastanawiaj się, czy są słuszne. W ogóle się nie zastanawiaj, tylko je po prostu wykonuj.
2. POSKROMIENIE POŻERACZY CZASU
Kiedy nic nie robisz, coś jednak robisz. Może Facebook, może surfowanie po sieci, może gry albo filmy... To, od czego trudno Ci się oderwać i co nie pozwala Ci zająć się pracą musisz ograniczyć.
Zdefiniuj swojego pożeracza czasu lub pożeraczy, jeżeli masz ich wiecej. Najpierw ogranicz im czas np. o 1/3. Kiedy się już z tym oswoisz, skróć o kolejne minuty i tak dalej, aż stopniowo dojdziesz do limitu, który uznasz za dopuszczalny i który nie będzie kolidował z Twoimi obowiązkami.
3. WYZNACZENIE CZASU PRACY
Jeżeli jesteś osobą, która sama organizuje sobie pracę, zdecyduj, ile czasu dziennie chcesz na nią przeznaczać i w jakich konkretnie godzinach.
Na początek wyznacz sobie niewielki przedział czasowy (to i tak więcej niż do tej pory), a potem sukcesywnie go wydłużaj, aż osiągniesz planowane godziny.
Koniecznie trzymaj się zasady, że w czasie pracy pracujesz.
Jako motywujący gadżet możesz sobie powiesić tabliczkę z godziami "otwarcia".
4. DZIELENIE DUŻYCH ZADAŃ NA MAŁE CZĄSTKI
Ten sposób dotyczy realizacji celów długofalowych oraz złożonych i trudnych (w Twojej ocenie) prac wymagających więcej czasu. Takie rzeczy odstraszają szczególnie skutecznie i bywa, że odkładane są przez lata.
Jeżeli chcesz wreszcie się z tym uporać, zaplanuj na jutro zrobienie pierwszego kroku. Ma być tak łatwy, jak np. uporządkowanie miejsca pracy. Skup się na tym i zrób to dobrze. Na kolejny dzień zaplanuj kolejny mały krok. I tak dalej.
Podobnie działa metoda 5 minut. Jeżeli bardzo nie chce Ci się czegoś robić, postanów, że będziesz się tym zajmować tylko przez 5 minut. No i zmuś się do tych 5 minut. Jeżeli się w tym czasie rozkręcisz, działaj dalej, jeżeli nie, za jakiś czas zaaplikuj sobie kolejne 5 minut.
5. POMOCNY ŚWIADEK
Postanawiasz coś zrobić, jednak tego nie robisz. Nie potrafisz się zmobilizować, a potem żałujesz i masz poczucie winy. Znowu coś planujesz i przeczuwasz, że skończy się, jak zwykle...
Znajdź sobie świadka. Nie, nie najlepszą przyjaciółkę. Tej potrafisz przyznać się do słabości, a ona Cię zrozumie. To musi być ktoś, kto jest dla Ciebie ważny, na czyjej opinii Ci zależy, ale zarazem osoba raczej wymagająca i surowa w ocenach.
Powiedz temu komuś, że jutro (czy kiedy tam planujesz) zrobisz taką a taką rzecz. Klamka zapadła. Teraz już musisz.
6. MOTYWUJĄCE ZWROTY
Wiele osób ma swoje powiedzonka, często proste, banalne, a nawet głupie, które w trudnych chwilach podtrzymują je na duchu i pomagają w pokonywaniu rozmaitych przeszkód.
Przykłady takich zwrotów to choćby: "Trzeba wziąć byka za rogi", "Nie ma, że boli", "Damy radę", "Da się zrobić", "Nie ma lekko".
Gdy trzeba zakasać rękawy i zabrać się za coś, na co nie ma się najmniejszej ochoty, wypowiadanie swojego motywującego hasła naprawdę pomaga.
Wymienione metody nie wyeliminują wewnętrznych oporów przed zabraniem się do pracy, a jedynie mają ułatwić ich pokonywanie. Dzięki tym sposobom, być może, będzie mniej bolało, ale cudu nie będzie. Na końcu bowiem za każdym razem, kiedy przyjdzie coś konkretnego zrobić, niestety, ale trzeba będzie się do tego zmusić.
Długo będzie to droga przez mękę, ale z biegiem czasu coraz łatwiejsza. Nowe zwyczaje zastąpią stare, a obowiązki przestaną przerażać. Wiele zmieni się na lepsze.